poniedziałek, 30 stycznia 2017

Nie samymi książkami... #1

Filmy i seriale są czymś, co kocham prawie na równi z książkami. Często jednak brakuje mi okazji, by wyrazić swoją opinię na ich temat. Dlatego stwierdziłam, że seria postów poświęcona własnie im będzie ciekawym pomysłem. Rozsiądźcie się wygodnie, weźcie ulubione przekąski i zapraszam na widowisko!

W ostatnim czasie obejrzałam 4 filmy, które chciałabym Wam przedstawić. Niech Was nie zdziwi to, że tak wiele w tym zestawieniu bajek - mam trzyletniego brata, który niejednokrotnie zaciąga mnie do wspólnego oglądania ich :D

Zaczynamy jednak nie od bajki, bo od filmu. Jest to polska produkcja, a w niej polscy aktorzy, których wszyscy bez wątpienia znacie i kochacie, bądź macie do nich jakieś zastrzeżenia. Ja osobiście bardzo lubię polskie filmy i uważam, że ostatnio są one coraz lepsze. Szczególnie komedie romantyczne. Jedną z nich chciałabym Wam przedstawić...
"Po prostu przyjaźń"
Film opowiada historię paczki przyjaciół, która jest ze sobą na dobre i na złe. Każdy z nich ma własne, większe czy mniejsze problemy i bardziej czy mniej fascynujące radości. Co mi się w nim spodobało, to wielowątkowość. Każda historia jest zupełnie inna. Momentami wybuchamy śmiechem, by w następnej scenie łzy zakręciły się w oczach. Plusem jest także to, że nie nudziłam się, oglądając i nie sięgałam po telefon, by sprawdzić godzinę, a to mówi samo za siebie. Pozytywnym zaskoczeniem były również cieszące oko ujęcia i pasująca muzyka. I najważniejsze, film Po prostu przyjaźń zrobił to, co od niego oczekiwałam - tchnął we mnie mnóstwo pozytywnej energii i poprawił nastrój, więc jestem zadowolona z obejrzenia go. Nie jest to kino najwyższych lotów, lecz swoją rolę, polegającą na rozluźnieniu widza, zdecydowanie spełnia.

Kino w moim mieście z okazji ferii puszcza za darmo bajki dla dzieci. Stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi i razem z siostrą i przyjaciółką wybrałyśmy się na jedną z nich. Byłam jej bardzo ciekawa, bo książka ma szczególne miejsce w moim sercu.
"Mały książę"
Bajka nie przedstawia samej książkowej historii Małego księcia, ponieważ mamy zgrabnie wpleciony wątek zapracowanej mamy i jej córki, która szuka przyjaciela. Historię chłopca z planety B612 opowiada jej sąsiad, który okazuje się być dobrze wszystkim znanym pilotem z książki Exupery'ego. Wątki z niej mieszają się z historią dziewczynki, co w sumie jest ciekawym zabiegiem. Generalnie bajka podobała mi się. Przekazuje ona wszystkie najważniejsze wartości, a dzięki wplecionym elementom przyciąga dzieci, by oglądały dalej. Brakuje mi kilku motywów z książki, ale jeśli nie oceniam jej jako ekranizację, to zdecydowanie warto ją obejrzeć. Bardzo fajnie zrobiona, zajmująca animacja.

Kolejną animacją, którą obejrzałam jest...
"Bardzo fajny gigant"
Tej bajki byłam ciekawa już wtedy, gdy weszła na ekrany kin, więc skoro nadarzyła się okazja, nie wahałam się długo. Nie będę pisać dużo na jej temat, bo w sumie nie ma dużo do napisania. Jest naprawdę interesująca i trzyma w napięciu. Przeznaczona dla zdecydowanie starszych dzieci, bo sama widziałam, że wiele tych młodszych w kinie już nie mogły usiedzieć. Olbrzymim plusem jest to, że bajka przekazuje wiele wartości, opowiada o przyjaźni i jednocześnie jest bardzo dobrze zrobiona. Nie brak śmiechu, ale i wstrzymywanego oddechu. Miło spędziłam z nią czas.

Ostatnią bajką, o której chciałam napisać są...
"Robaczki z zaginionej doliny"
To właśnie bajka, na którą poszłam tylko i wyłącznie ze względu na mojego młodszego brata, hah. Mimo to naprawdę mi się podobała! Było dużo zabawnych momentów, a ujęcia natury wprost zachwycające. Wiadomo, jest to animacja przeznaczona dla młodszych dzieci, lecz zdecydowanie jest jedną z tych lepszych i polecam ją obejrzeć, jeśli będziecie mieć okazję. Jest naprawdę urocza.

To tyle na dziś. Dajcie znać, co ostatnio obejrzeliście i co polecacie. Znacie bajki, o których pisałam? Spodziewajcie się następnego posta z tej serii już niedługo! Tym razem będzie o serialach^^
Iza xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy