sobota, 15 października 2016

[71] Love, Rosie - Cecelia Ahern

Miłość jest bardzo przewrotnym uczuciem. Czasem dopada człowieka nagle, niespodziewanie. Kiedy indziej, tak jak w tej książce, dojrzewa przez lata. Zmienia się z pięknej przyjaźni w bezgraniczną miłość. Sprawia, że człowiek każdego dnia wstaje rano tylko dlatego, że żyje dla tej drugiej osoby. Ale nie wszystko jest tak proste, jak by się wydawało.

Rzadko wracam do książek, by przeczytać je ponownie. Najczęściej po prostu zagłębiam się w nowe historie, a te poprzednio przeczytane odkładam na półkę. Jednak ostatnio dopadł mnie kac książkowy i nie miałam ochoty na poznawanie nowych opowieści, więc stwierdziłam, że najlepszym sposobem na pozbycie się go jest sięgnięcie po historię, którą doskonale znam i kocham całym sercem. Trafiło właśnie na Love, Rosie i to był naprawdę świetny wybór, bo po przeczytaniu jej ponownie kocham ją chyba jeszcze mocniej, niż gdy czytałam ją rok temu po raz pierwszy.

"Myślę, że my, dorośli, powinniśmy brać przykład z dzieci i nie bać się życia, iść na całość w przypadku wytyczonych sobie celów."

Jestem przekonana, że doskonale wiecie, o czym opowiada Love, Rosie, bo swego czasu ta powieść była bardzo popularna ze względu na film. A jeśli nie wiecie, to postaram się nieco przybliżyć Wam całą sytuację. Rosie i Alex są najlepszymi przyjaciółmi już od dzieciństwa. Świat wokół nich nie ma znaczenia, kiedy są razem. Mają do siebie bezgraniczne zaufanie, śmieją się z ludzi i robią wszystko, by życie nabrało barw. A, co najważniejsze, zupełnie nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Jednak pewnego dnia los stawia na ich drodze olbrzymią przeszkodę, która sprawdzi, czy ich przyjaźń jest rzeczywiście tak mocna, jak im się wydawało. Albowiem Alex razem z rodzicami przeprowadza się na zupełnie inny kontynent za pracą ojca. Najlepsi przyjaciele zostają rozdzieleni. W międzyczasie w życiu zarówno Rosie, jak i Alexa dzieje się wiele innych rzeczy, które stawiają ich cały świat do góry nogami i zmuszają do natychmiastowego dorośnięcia.

"Dlaczego ludzie przestają w siebie wierzyć? Dlaczego pozwalają, aby ich życiem rządziły fakty, liczby - wszystko, tylko nie marzenia?"

Powiem Wam szczerze, że zdecydowanie należę do osób, które potrafią się wzruszyć na każdą możliwą historię. Wystarczy ładnie mi ją przedstawić, opowiedzieć ciekawym językiem, wykazać się kreatywnością w kreacji bohaterów i w oryginalny sposób przedstawić ich relację, a będę zachwycona. Tym razem Cecelia Ahern zdecydowanie podołała. Co więcej, zawarła w swojej opowieści motywy tak ważne w życiu każdego z nas, że czytanie jej było nie tylko czystą przyjemnością, a zastanawianiem się nad własną egzystencją. Autorka, w nienachalny sposób, zachęca nas do okazywania uczuć ludziom wokół nas, ale także próbuje nam przekazać, że powinniśmy dążyć do swoich marzeń, choćby nie wiem co. 

"Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie cie twoje życie."

Styl pisania, jakim została napisana ta książka zdecydowanie do mnie przemawia. Autorka posłużyła się tutaj formą epistolarną, co oznacza, że mieliśmy okazję śledzić korespondencje, czaty internetowe i meile wymieniane między poszczególnymi bohaterami. Razem z nimi ubolewamy nad nie łaskawością losu i możemy w przyśpieszonym tempie przeżywać całe ich życie, bo bohaterów poznajemy, gdy mają lat 6, a rozstajemy, gdy są już po sześćdziesiątce! Książkę czytałam błyskawicznie, bo uwierzcie mi, czułam wewnętrzną potrzebę poznawania dalszych losów Rosie, Alexa, Ruby i całej reszty przecudownych i mieniących się wszystkimi kolorami tęczy bohaterów.

"Nikt nie ma idealnego życia. Nie wyobrażaj sobie, że tylko nad twoją głowią wiszą czarne chmury, a inni widzą słońce."

Jeśli chodzi właśnie o bohaterów, to mamy tutaj olbrzymią różnorodność. Spotkacie w tej książce nie tylko przecudowne, sympatyczne postacie, z którymi bez oporów zaprzyjaźnilibyście się, ale także takie, które nie mają dobrych intencji. Zupełnie jak w życiu. Zdecydowanie najbardziej z całej książki polubiłam naszą Rosie. Jej entuzjazm był zaraźliwy, a kiedy coś jej się nie układało, trzymałam mocno za nią kciuki, żeby wreszcie życie okazało się dla niej łaskawsze. Może na moją sympatię do niej wpłynął też odrobinę fakt, że bardzo utożsamiam się z jej postacią.
"Teraz już wiem na pewno, że tam, na końcu tęczy, czeka na mnie spełnienie marzeń."

Love, Rosie to opowieść, która zdecydowanie uwiła sobie gniazdko w moim sercu. Jestem przekonana, że mimo iż czytałam ją już dwa razy, przeczytam ją jeszcze kilka. Jest to historia, którą gorąco pokochałam i mogłabym czytać ją w nieskończoność, ponieważ cudownie podnosi na duchu. Polecam ją zdecydowanie każdemu z Was, ponieważ nie jest to kolejna ckliwa historyjka, lecz coś znacznie więcej.
 

Tytuł: Love, Rosie
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Wydawnictwo: Akurat
ISBN: 9788377587461
Liczba stron: 510

Cena okładkowa: 39,99zł

Moja ocena: 10/10
Recenzję znajdziesz również tutaj:
Lubimy Czytać *klik*
w.bibliotece.pl *klik*

Czytaliście Love, Rosie? Jak Wasze wrażenia?
Iza xx

12 komentarzy:

  1. "Love, Rosie" przeczytałam blisko półtora roku temu. Książkę wspominam bardzo miło - przez całą lekturę mocno kibicowałam Rosie i Alex'owi ❤ Zgadzam się z Tobą - to urocza i ciepła historia, którą można czytać wielokrotnie ❤
    Pozdrawiam serdecznie!
    In Bookland

    OdpowiedzUsuń
  2. To świetna historia miłosna, czytałam ją rok temu i wiem, że jeszcze nieraz do niej powrócę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę pozycję. Uważam, że jest sto razy lepsza od PS Kocham Cię, przez którą po prostu nie mogłam przebrnąć. Autorka wykreowała naprawdę chwytającą za serce historię, a na dodatek daje po prostu nadzieję. Na jutro na przyszłość, na życie.
    Malwina
    PS Aż sobie chyba obejrzę zaraz (po raz enty) ekranizację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie cierpię tej książki :( Strasznie nie spodobał mi się styl pisania jej :( Zero akcji. Zero dialogu. Zero uczuć. Ech... To nie była książka dla mnie, a film bardzo mi się za to podobał <3

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jeszcze przede mną, ale oglądałam film i jestem absolutnie w nim zakochana. Był chyba pierwszym, na którym poryczałam się jak głupia xd
    Pozdrawiam cieplutko,
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu oglądałam film i spodobała mi się ta historia, teraz pozostało mi tylko przeczytać właśnie wersję papierową ^_^ Tym bardziej, że ciekawi mnie jej napisanie - jako listy, itp. Czytałam już powieść epistolarną, ale żadna nie była taka bardziej współczesna, więc chciałabym zobaczyć, jak to tu wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam film i czytałam książkę. Zarówno jedno jak i drugie baardzo mi się spodobało i długo o tej historii nie zapomnę. Styl w jakim jest napisana książka jest bardzo oryginalny i świetnie mi się ją czytało w takiej formie, bo było to coś innego.
    Love Rosie jest zdecydowanie warta uwagi! :)
    Pozdrowionka!
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tę historię i zawsze chętnie do niej wracam. Dobrze pamiętam, że kilka lat temu zarwałam dla niej noc, ale zdecydowanie było warto! Tylko film w ogóle mi się nie podobał...
    Pozdrawiam ciepło ^^
    M.
    http://moomins-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Jestem zachwycona całą historią jak i sposobem jej przedstawienia, po prostu cud miód! Z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz :D.

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ta książka to moja zaległość, muszę to zadrobić ;)
    Zapraszam do mnie ;) http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham tę książkę przede wszystkim za styl autorki, sposób przedstawienia historii i nieziemską dawkę emocji!
    Pozdrawiam, Aelin


    http://posrodpolek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam zarówno ja i Mama i obie ją uwielbiamy! Jest świetna! :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy