niedziela, 17 maja 2020

Czy czytam po angielsku?

Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze podziwiałam osoby, które czytały po angielsku. Mój poziom angielskiego nie jest tragiczny, w szkole bez jakiegoś olbrzymiego problemu radzę sobie na maturalnym poziomie rozszerzonym, ale mimo wszystko od zawsze mam spore problemy z pewnością siebie w tym języku i nie do końca wierzę w to, że jest z czym do ludzi, wiecie o co chodzi haha. I tak samo jest z moim czytaniem po angielsku, ale ostatnio się przełamałam i właśnie w tym poście chciałabym Wam o tym opowiedzieć.

Wielu ludzi poleca rozpocząć czytanie po angielsku od książek, które już znamy. Z jednej strony to całkiem w porządku rada, ale mi tak średnio ona zadziałała, co zobaczycie za chwilkę. W sumie nie do końca wiem, co mam pisać w tym wstępie oprócz najważniejszego przekazu, że nie warto do niczego się zmuszać i czytajcie po angielsku tylko jeśli macie ochotę. Także zapraszam do książek, które w moim życiu przeczytałam po angielsku - nie jest ich wiele, ale nadal się wdrażam w temat i tak dalej haha <3




***

The fault in our stars Johna Greena to była tak naprawdę pierwsza książka po angielsku, po którą właściwie odważyłam się sięgnąć. Niestety nie skończyłam jej, ponieważ zdecydowanie źle podeszłam do jej poznawania w oryginale. Czytałam tę powieść wcześniej po polsku, więc historię znałam doskonale i wiedziałam czego się spodziewać. Uparłam się jednak wtedy, że muszę zrozumieć absolutnie wszystko, więc bardzo się tym przejmowałam, wszystko sprawdzałam i lektura jej nie sprawiała mi przyjemności, była strasznym przymusem, który sama na siebie nałożyłam... Nie róbcie tak! Najważniejsze to dobrze się bawić i do niczego się nie zmuszać.


Everything, everything Nicoli Yoon to z kolei pozycja, której po polsku wcześniej nie poznawałam. I dzięki temu byłam jej bardziej ciekawa i czytałam nie po to, by poprawiać angielski, uczyć się czy coś, a po to, by zwyczajnie dobrze się bawić i mieć radość z lektury. Język w niej nie jest szczególnie skomplikowany, a bardziej codzienny, dużo jest też obrazków i wymieniania się sms-ami. Poza tym bardzo wciąga! Do tej pory super ją wspominam, choć czytałam już bardzo dawno temu i polecam^^

Między przeczytaniem Everything, everything a A very large expanse of sea minął ponad rok, jeśli nawet nie więcej. Nie mam pojęcia czemu, ale zrezygnowałam z poznawania książek po angielsku i dopiero dzięki kwarantannowej nudzie postanowiłam znów spróbować. Powieść Tahereh Mafi okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ jest w niej wszystko, co symbolizuje dobrą młodzieżówkę - ma ciekawych bohaterów, mocno mnie wciągnęła (przeczytałam ją w niecałe dwa dni!) i wzruszyła. Uważam, że warto po nią sięgnąć, chociaż należy pamiętać, że nie jest ona w 100% bez wad. Podejdźcie bez olbrzymich oczekiwań, a pokochacie^^

Heartstopper Alice Oseman to z kolei komiks, więc tekstu nie jest tu wiele, a jeśli już jest to jest bardzo bardzo prosty, ponieważ to codzienna mowa licealistów. Lektura jej zajęła mi więc niecałą godzinkę. Sama opowieść jest natomiast przeurocza i bardzo cieplutka, z wiodącym wątkiem lgbt. Chętnie przeczytam kolejne części (są jeszcze dwie), ale czekam na jakąś promocję ebooka w sklepie Kindle hah, by kupić ją na czytnik.
Tutaj znałam fabułę dzięki serialowi, który oglądałam dawno temu, ale wciąż bardzo dużo pamiętam, ponieważ byłam nim zachwycona (jakieś długie i skomplikowane to zdanie). Teraz podczas kwarantanny sięgnęłam po ebooka The bad beginning Lemony'ego Snicketta i też mi się podobało, przeczytałam ją szybko, bo język jest prosty, akcja wartka, bohaterowie przekochani, a stron niewiele. Nie wiem, czy będę kontynuować książki, bo przeraża mnie ilość części (12), ale serial prawdopodobnie skończę, bo uwielbiam Violetkę, Klausa i Słoneczko^^
The valley of fear w wersji od wydawnictwa Edgard to z kolei pozycja przystosowana do poziomu języka A2-B1, znajdziecie tam też ćwiczenia związane ze słówkami i z gramatyką po każdych dwóch rozdziałach. Ogólnie pomysł i wykonanie jest super, ale jakoś jednak Sherlock, szczególnie po angielsku to jednak nie mój klimat i mimo że ma 160 stron to męczę ją już z dwa tygodnie i zostało mi jeszcze 40 stron, które mam nadzieję, że jakoś kiedyś skończę... Jednak jeśli po angielsku, to głównie młodzieżówki, szczególnie podczas początków :'D

With the fire on high Elizabeth Acavedo czytam aktualnie i jestem dopiero na 31%, ale ogromnie mi się podoba, czyta się praktycznie sama i porusza naprawdę świetne tematy, ogromnie polubiłam też główną bohaterkę, jej rodzinę oraz przyjaciół - naprawdę świetni, wartościowi i różnorodni ludzie. Więcej opowiem na pewno na Instagramie, jak już ją skończę, także zapraszam na @withlove_iza <3
EDIT: Zapomniałam, że przeczytałam jeszcze jedną książkę po angielsku - Girl Online. Going Solo. Jest to trzeci tom trylogii od Zoe Sugg. Poprzednie czytałam po polsku i wiedząc, że język jest prosty to zdecydowałam się sięgnąć po ostatnią właśnie po angielsku i polecam, nie miałam problemów i czytało się ją super. Zwłaszcza, jeśli lubicie tę serię! :)

***

Moja aktualnie ulubiona z nowych piosenek Sanah - uwielbiam ten mroczny klimat!

Podsumowując, nie przeczytałam jakoś niesamowicie wiele książek po angielsku, ale i tak jestem ogromnie dumna z każdej z nich^^ Zauważyłam, że najlepiej w tym języku czyta mi się młodzieżówki, bo jednak to jest poziom, który rozumiem, z klasykami jest trochę gorzej. Aha, i najefektywniej udaje mi się z ebookami, papierowe książki po angielsku jakoś mnie przerażają, nie mam pojęcia od czego to zależy hah.

A Wy, czytacie po angielsku? A może w jakichś innych językach? Jeśli tak to chwalcie się i polecajcie, a jeśli nie, to się nie przejmujcie, polski to też super język, mój ulubiony haha <3
with love, Iza xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy