Niespełna trzy lata temu (to był sierpień 2016 - jak ten czas pędzi!!) zachwycałam się pewną przesłodką, lecz niebanalną historią Lary Jean, której listy do chłopców, w których się kiedykolwiek zakochała, zostają za sprawką jej siostry wysłane, co przynosi mnóstwo niespodziewanych zdarzeń i wiele zmienia w jej życiu. Jakiś czas potem miałam okazję obejrzeć równie cudowny i urzekający film na podstawie tej opowieści. W recenzji książki napisałam: Marzę o tym, żeby wydawnictwo zdecydowało się wydać drugą część, bo jestem ciekawa, jak potoczą się losy Lary Jean. Wtedy wydawcy nie myśleli nawet o pojawieniu się jej, a teraz właśnie wreszcie się jej doczekaliśmy i... jestem świeżo po lekturze kontynuacji losów tej dziewczyny o azjatyckiej urodzie. Warto było tak długo czekać?