Troszkę zagapiłam się z kontynuacją książek przeczytanych w 2018, bo już styczeń nam się kończy! Ale nic straconego - dziś przychodzę do Was z trzecią, a tym samym ostatnią częścią tego mini cyklu. Tak to jest, jak chce się napisać parę słów o każdej książce z czterdziestu. Ta jest jednak najkrótsza, więc serdecznie zapraszam do przeczytania całości :D
▼
niedziela, 27 stycznia 2019
piątek, 25 stycznia 2019
Odwaga nie oznacza, że nie możesz się bać // THUG
Tak tylko wspomnę, że trochę się napracowałam nad tym postem, więc byłoby miło, gdybyście kliknęli ♥ |
Starr to zwykła nastolatka, która pragnie spokojnego życia, lecz przyszło jej urodzić się i wychować w Garden Heighs, gdzie na porządku rzeczy jest narkomania, potyczki gangów i... zabijanie. Dziewczyna miała nieszczęście zobaczyć śmierć dwóch bardzo bliskich jej osób, którym odebrano życie zupełnie bez powodu. Ich śmierć nie miała sensu. Pierwsza była Natasha zastrzelona z przejeżdżającego samochodu. Miało to miejsce, gdy obie były niewinnymi, beztroskimi dziesięciolatkami. Minęło sześć lat, a rany w sercu Starr zaczęły się goić. Wciąż za nią tęskni, lecz zdążyła oswoić się z myślą, że ona nigdy nie wróci. Aż tu nagle spada na nią kolejny cios... policjant strzela do Khalila, jej drugiego przyjaciela, a dziewczyna trzyma go w ramionach, gdy ten oddaje ostatnie tchnienie, a oczy zachodzą mu mgłą... Dlaczego zginął? Już Wam wszystko wyjaśniam. Starr i cała jej rodzina, ba, cała dzielnica, w której mieszkają, a także Natasha i Khalil są czarnoskórzy, a tacy jak oni nie mają zaufania białej policji i nie potrzeba większego powodu, by zrzucić ich z planszy.
wtorek, 15 stycznia 2019
środa, 9 stycznia 2019
Co łączy te trzy filmy? Jean-Pierre Jeanet
Dzisiejszy post pisałam na kilka podejść, bo przeczytacie w nim o trzech filmach. Gdy obejrzałam jeden, napisałam o nim akapit, potem kolejny i jeszcze jeden. W sumie trzy, chociaż ten ostatni jest trochę oszukany, zresztą sami zobaczycie :D Co je łączy? Wszystkie są wyreżyserowane przed pewnego Francuza. Zapraszam!
niedziela, 6 stycznia 2019
Kontynuacja przeczytanych w 2018 - mini mini recenzje
sobota, 5 stycznia 2019
Jednak przeczytałam jakieś książki w tym 2018!
piątek, 4 stycznia 2019
Konkurs na najlepszego komentatora!
Cześć! Dziś post krótki i na temat. Jak dobrze wiecie, wracam do pisania po bardzo długiej przerwie. Chciałabym na nowo rozkręcić tego bloga, a super jest, gdy utrzymujemy obustronną relację. Blog bez czytelników to nie blog! Żeby zaangażować Was jakoś to tworzenia go razem ze mną, wpadłam na pomysł zrobienia całkiem fajnego konkursu. Już wyjaśniam o co chodzi.
czwartek, 3 stycznia 2019
[1] Amelia - o dziewczynie, która chce uszczęśliwiać innych ludzi
Obejrzałam właśnie niesamowity film. Opowiada historię dziewczynki, której rodzice nie dali wystarczająco miłości. Marzyła o byciu przytuloną przez tatę, wykryto jej wadę serca, przez którą była uczona w domu przez nerwową mamę. Nie była to jednak niewydolność tego organu, a przyspieszone jego bicie za każdym razem, gdy badał ją ojciec. Przez tę pomyłkę dziewczynka całe dzieciństwo nie miała kontaktu z rówieśnikami, była zdana sama na siebie i swoją wyobraźnię, której jej zdecydowanie nie brakowało. Amelia wyrosła na piękną, wrażliwą kobietę, nienawykłą do życia wśród ludzi, co czyniło ją wyjątkową. Przez przypadek odkrywa swoją pasję - chce uszczęśliwiać innych. Kolejny traf sprawia, że zakochuje się w mężczyźnie zobaczonym na stacji metra. Dziewczyna odkrywa, że jest zdolna do odczuwania miłości, co stanowi dla niej duże zaskoczenie. Mimo strachu, okrężnymi drogami doprowadza do spotkania. To jednak nie takie proste, a moja opowieść nie jest w stanie oddać ducha wydarzeń tego filmu oraz osobliwości Amelii. Tego trzeba doświadczyć samemu.
środa, 2 stycznia 2019
NOWY ROK, NOWA JA
Hejj, jest tu ktoś jeszcze? Tytuł, jaki nadałam temu postowi jest nieprzypadkowy. Nawiązuje on bowiem do mojego starego wpisu, do którego Was teraz odsyłam. Przeczytajcie najpierw tamten, a dopiero potem ten. Jest to dla mnie bardzo ważne. Jestem ciekawa, kto z Was jest ze mną od tamtego czasu i mimo olbrzymich luk wciąż czasem wraca do mnie z sentymentu? Głębokie pokłony dla Was, naprawdę! Przyznam się Wam, że pisanie tego posta jest dla mnie niezmiernie ciężkie i muszę ochłonąć oraz pozbierać myśli, bo jest to niezwykle istotny wpis. Ze względu na to będzie też pewnie dosyć chaotyczny, co musicie mi wybaczyć. I długi. Takie masło maślane, ale prosto z serduszka.