Tak tylko wspomnę, że trochę się napracowałam nad tym postem, więc byłoby miło, gdybyście kliknęli ♥ |
Starr to zwykła nastolatka, która pragnie spokojnego życia, lecz przyszło jej urodzić się i wychować w Garden Heighs, gdzie na porządku rzeczy jest narkomania, potyczki gangów i... zabijanie. Dziewczyna miała nieszczęście zobaczyć śmierć dwóch bardzo bliskich jej osób, którym odebrano życie zupełnie bez powodu. Ich śmierć nie miała sensu. Pierwsza była Natasha zastrzelona z przejeżdżającego samochodu. Miało to miejsce, gdy obie były niewinnymi, beztroskimi dziesięciolatkami. Minęło sześć lat, a rany w sercu Starr zaczęły się goić. Wciąż za nią tęskni, lecz zdążyła oswoić się z myślą, że ona nigdy nie wróci. Aż tu nagle spada na nią kolejny cios... policjant strzela do Khalila, jej drugiego przyjaciela, a dziewczyna trzyma go w ramionach, gdy ten oddaje ostatnie tchnienie, a oczy zachodzą mu mgłą... Dlaczego zginął? Już Wam wszystko wyjaśniam. Starr i cała jej rodzina, ba, cała dzielnica, w której mieszkają, a także Natasha i Khalil są czarnoskórzy, a tacy jak oni nie mają zaufania białej policji i nie potrzeba większego powodu, by zrzucić ich z planszy.
Dawno, dawno temu żył sobie chłopiec o orzechowych oczach i dołeczkach w policzkach. Świat nazywał go bandytą.
Żył, ale zbyt krótko, a ja już do końca istnienia zapamiętam jego śmierć. Czy to bajka? Nie. Ale nie tracę nadziei na lepsze zakończenie.
Coś długo zbierałam się do przeczytania tej książki, bo leżała na mojej półce już od paru miesięcy. Pamiętacie może, kiedy dotarła na polski rynek? Już sprawdzam - 24 października 2018 roku, a kiedy to piszę, mamy 25 stycznia 2019. Ale pamiętajcie, lepiej późno, niż później albo wcale. Wreszcie ją przeczytałam i mogę napisać o niej parę słów. Szczerze? Nie wiedziałam, czego się spodziewać, bo nie śledziłam mediów, gdy wybuchło zainteresowanie tą pozycją i nie interesowałam się jakoś szczególnie opiniami na jej temat. Może to i dobrze, bo dzięki temu czekało mnie niezłe zaskoczenie.
Nienawiść, którą dajesz to książka, której motywem przewodnim jest nietolerancja czarnoskórych. Na przykładzie Starr i jej rodziny mamy możliwość obserwować warunki, w jakich żyją i sposób, w jaki funkcjonuje ich dzielnica. Roi się od gangów, narkomanów, na porządku dziennym są bójki. Zastanawialiście się kiedyś, jakie to wspaniałe, że możemy bez strachu wyjść na spacer? Dzieci z Garden Heighs nie mają tego przywileju - muszą bardzo uważać, bo ciągle grozi im niebezpieczeństwo.
Używam gifów z filmu, mimo że to recenzja książki, bo po prostu tutaj pasują - sami rozumiecie :P |
Główną osią fabuły jest natomiast śmierć pewnego nastolatka. Khalil ginie, gdy razem ze Starr wracają z imprezy. Dawno się nie widzieli, bo dziewczyna poszła do szkoły na przedmieściach - trochę oddalonej od jej miejsca zamieszkania, ale znacznie bezpieczniejszej, a Khalil... Khalil miał trochę problemów. Potrzebował pieniędzy, by pomóc mamie narkomance i utrzymać rodzinę - by to zrobić, wplątuje się w dilerkę, która przynosi niezłe dochody i wyciąga go z biedy. Nie jest jednak złym człowiekiem. Jest zwykłym dzieciakiem, który próbuje ratować swoje życie. Tej nocy, gdy postanawia wybrać się na imprezę nie spodziewa się, że dojdzie do czegoś takiego. Starr tym bardziej.
Dziewczynie od dziecka tata wpajał pewne zasady, gdyby przyszło jej dojść do konfrontacji z policją - trzymaj ręce w widocznym miejscu, odpowiadaj na pytania, nie wykonuj gwałtownych ruchów... Khalil nie do końca się do nich zastosował, ale też nie zrobił niczego złego, a mimo to pada martwy. Czy policjanta, który dopuścił się tego czynu czeka sprawiedliwość?
Bardzo podobało mi się to, że książka zawiera dużo ciekawych motywów, nad którymi możemy się zastanowić. Autorka postarała się, by stworzyć zajmującą fabułę, zawrzeć aktualne, istotne wątki, a do tego posługuje się bardzo plastycznym językiem, dzięki czemu czyta się naprawdę dobrze. Wykreowała także bohaterów, którzy ani trochę nie są papierowi i bez wyrazu. Każdy z nich jest żywy w mojej wyobraźni. Mają tak charakterystyczne fizjonomie (jestem po lekturze Lalki, wybaczcie to wyszukane słowo :P), że nie sposób o nich zapomnieć. Do tej pory czuję ciepło rodziny Starr, widzę jej surową mamę i troskliwego tatę (byłego gangstera, który zrezygnował z gangu, gdy na świecie pojawiły się jego dzieci), a także szalone rodzeństwo oraz przyjaciół. Czuję dym, który nieustannie unosił się na ulicach jej dzielnicy, słyszę wystrzały i syrenę policyjną. Kontrast między bogatym przedmieściem, a biednym, niebezpiecznym Garden Heighs. Coś mi się wydaje, że nieprędko zapomnę o tym wszystkim.
- Widzisz, wierzę, że dzieciom należy nadawać imiona, które coś znaczą. Sekani oznacza radość i wesołość.
Parskam śmiechem. Sekani parzy na mnie spode łba.
- Twoja siostra otrzymała imię Starr, ponieważ była moim światłem w mroku. A Seven - siedem - to szczęśliwa liczba. Liczba oznaczająca perfekcję. Nie twierdzę, że jesteś idealny, bo nikt taki nie jest, ale dla mnie jesteś idealnym darem od Boga.
Uważam, że Starr z biegiem wydarzeń przeszła pewną przemianę. Sama powiedziała, że razem ze śmiercią Khalila i w niej coś umarło. Zaczyna rozumieć pewne rzeczy, odkrywa swoje słabe i silne strony, dojrzewa. Momentami naprawdę ją podziwiałam, bo mimo wszystkich okropnych rzeczy, które się wokół niej dzieją, mimo bólu w sercu i chęci udawania innej Starr niż jest w rzeczywistości, to naprawdę silna i rozsądna dziewczyna.
Odwaga nie oznacza, że nie możesz się bać - dodaje. - To znaczy, że idziesz do przodu mimo strachu, a ty to właśnie robisz.
Czasami człowiek robi wszystko prawidłowo, a i tak wychodzi źle. Kluczem jest nieustawanie w próbach robienia dobrze.
Nie zmienię tego, skąd pochodzę i przez co przeszłam, nie powinnam więc wstydzić się rzeczy, które mnie ukształtowały, prawda? To tak, jakbym się wstydziła samej siebie.
Nienawiść, którą dajesz to naprawdę mądra i ważna książka, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Jak sami widzicie, nie brak w niej też ciekawych cytatów, którymi z przyjemnością się z Wami dzielę. Dawno nie zaznaczyłam tylu fragmentów! Nie wspomniałam jeszcze ani słowa o zakończeniu - było niesamowite! To zdecydowanie punkt kulminacyjny całej tej historii. Uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, ponieważ chyba trudno się na niej potknąć - nie potrafię sobie wyobrazić, żeby mogła zrobić na kimkolwiek złe wrażenie. Ja jestem zachwycona.
Ja jednak wierzę, że kiedyś to się zmieni. Jak? Nie wiem. Kiedy? Nie mam pojęcia. Dlaczego? Ponieważ zawsze znajdzie się ktoś gotów do walki. Może teraz nadeszła moja kolej.
Khalil, ja nigdy nie zapomnę.
Nigdy nie dam za wygraną.
Nigdy nie będę siedziała cicho.
Przyrzekam.
Ta piosenka była bardzo ważna dla Starr i Khalila - uwielbiali ją!
Piosenki Tupaca Amaru Shakura bardzo szanowali i uważali, że jest jednym z niewielu raperów, który ma tak ważne i prawdziwe teksty.
Cytaliście The Hate You Give? Jakie są Wasze odczucia? A Ci co nie czytali - przekonałam Was? Naprawdę warto! Wiem, że jest jeszcze film - jeśli znacie jakieś miejsce online, gdzie mogę go zobaczyć, koniecznie mi podrzućcie.
// Iza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy