sobota, 2 kwietnia 2016

[50] Nick i Norah. Playlista dla dwojga - David Levithan i Rachel Cohn


Kto by się spodziewał, że w ciągu jednej nocy może zdarzyć się tak wiele? Kto by pomyślał, że muzyka może tak bardzo zbliżyć do siebie ludzi? Kto by się spodziewał, że książka tak bardzo zawiedzie moje oczekiwania?

Nick i Norah. Playlista dla dwojga to dziejąca się w ciągu jednej nocy historia tytułowych bohaterów - Nicka i Norah. Nicka, który muzyką próbuje uleczyć złamane serce po byłej dziewczynie i Norah, która również przeżyła zawód miłosny. Oprócz złamanych serc łączy ich gust muzyczny i chęć odnalezienia prawdziwej miłości.

Po jednym z koncertów, Nick spotyka swoją byłą dziewczynę. Chłopak nie chce, żeby Tris go żałowała, więc prosi pierwszą napotkaną koncertowiczkę o udawanie jego dziewczyny przez pięć minut. Tą szczęściarą zostaje Norah, która po długiej bitwie z myślami, zgadza się na jego propozycję, wyczuwając ciekawą przygodę. I tak właśnie zmienia się życie obojga. Niesamowite, prawda?


"Wiem, że to dziwne pytanie, ale czy miałabyś coś przeciwko 
udawaniu mojej dziewczyny przez następnych pięć minut?"

Po tę książkę sięgnęłam tylko dlatego, że słyszałam dużo skrajnych opinii na jej temat. A skrajne opinie zawsze mnie przyciągają, bo zawsze mam nadzieję być w tej części osób, którym się ona spodoba. Tę historię też możecie pokochać lub znienawidzić. Chociaż, ja nie wiem, co tutaj kochać.

Zdjęcie z mojego Instagrama :)
Wiecie co? Spodziewałam się po tej książce znacznie więcej. Liczyłam na odprężającą historię miłosną, z którą spędzę miło czas. Chciałam czegoś, dzięki czemu mogłabym się uśmiechnąć i zapomnieć o otaczającym mnie świecie. I faktycznie, śmiałam się - z beznadziejności tej opowieści.

Ta książka naprawdę jest tak banalna i głupiutka, że aż brak mi słów. I mówię to ja, dziewczyna, która lubi banalne i głupiutkie książki. Jednak Nick i Norah. Playlista dla dwojga zdecydowanie nie wpasowała się w mój gust. Obok płaskich bohaterów oraz idiotycznych i nic nie wnoszących w fabułę dialogów występuje beznadziejna i zupełnie nierealna historia, o której chcę jak najszybciej zapomnieć.

Cała historia rozpisana jest na dwa głosy - oczywiście opowiadają sami zainteresowani, czyli Nick i Norah. Chyba przeczytałam już za dużo napisanych w ten sposób książek, bo tutaj zwyczajnie się nudziłam. Zwłaszcza wtedy, kiedy jedna i ta sama sytuacja powtarzała się dwa razy tylko po to, żebyśmy poznali emocje drugiego bohatera. Po co mi to, ja się pytam? Gdyby to chociaż cokolwiek wnosiło w akcję, zrozumiałabym, ale to było zupełnie niepotrzebne. Cały czas nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie skończę tę pozycję. A kiedy wreszcie ją skończyłam, towarzyszyło mi niezadowolenie, że zmarnowałam na tak beznadziejną książkę swój cenny czas.

"Czasem nie padają żadne słowa, a i tak wszystko jest jasne."

Kolejną rzeczą, przez którą ta książka niemiłosiernie mi się dłużyła są zupełnie niepotrzebne wtrącenia bohaterów, których jest zdecydowanie ZA DUŻO. Gdyby wywalić połowę z nich, ta książka byłaby o co najmniej połowę cieńsza. A to oznaczałoby mniej nudy. Bo w tej książce naprawdę NIC się nie dzieje! Chyba pierwszy raz przeczytałam tak dziwną i nieciekawą powieść, którą będę wspominać ze znużeniem.

Bohaterowie tej książki bardzo mnie irytowali. W szczególności denerwujące było ich niezdecydowanie i naiwność. Złapać ją za rękę, czy uzna mnie za zbyt nachalnego? I z drugiej strony to samo wahanie. Serio?!  Momentami strasznie mnie bawili. Ja rozumiem, że w głównych bohaterach tej powieści nieustannie buzował natłok myśli i emocji, no ale błagam. Ile razy można tak źle odczytać intencje tej drugiej osoby? Ile razy można nie zauważyć czegoś tak istotnego? To aż zabawne. Gdybym bardzo się uparła, mogłabym powiedzieć, że momentami ich wątpliwości były naprawdę podobne do prawdziwych nastolatków, ale musiałabym wybrać chyba najdziwniejsze egzemplarze.


"- Skąd biorą się słowa? - zastanawiam się na głos. - Czemu nagle  p o j a w i a j ą  się w mojej głowie?
- Może cały czas buzują gdzieś nad powierzchnią, a sens nadają im dopiero doświadczenia?"

Zakończenie też mnie zawiodło. Często jest tak, że jeśli książka jest nieszczególnie dobra, to zakończenie wszystko wynagradza. Jednak nie tym razem. Tutaj wszystkiego się domyśliłam i miałam nawet wrażenie, że ta książka została napisana tylko po to, żeby była. Nic głębszego się z niej nie wyciągnie. Młodszych czytelników ostrzegam, że jest jedna gorąca scena, którą polecam ominąć, tak jak ja to zrobiłam xD

Naprawdę chciałabym napisać coś dobrego o tej książce. Cokolwiek. Chociażby po to, żebyście nie uznali mnie za marudę. Bo przecież w każdej książce musi być choć jeden plus. Dlatego myślę, że całkiem ciekawym zabiegiem było wplatanie w myśli bohaterów tytułów piosenek i innych muzycznych rzeczy. Dzięki temu czytaniu towarzyszył dość intrygujący klimat - taki ciężki, niczym brzmienie perkusji. Z całą pewnością bardzo docenią go miłośnicy rockowej muzyki - ja do nich niestety nie należę. 

Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy teraz patrzę na tę, pluję sobie w brodę, że nie uciekłam, gdzie pieprz rośnie, tylko skusiłam się ją przeczytać. Chociaż w sumie, okładka tej książki jest dużo ciekawsza niż jej wnętrze. Tutaj przynajmniej są wypukłe elementy i kontrastujące kolory, które wcale nie są aż takie złe.


Na pewno nie jest to książka, która pozostanie w moim sercu na długo. Nie jest to nic ambitnego ani odkrywczego. Nie wiem, czy Wam ją polecać, czy odradzać, choć bardziej skłonna byłabym ku tej drugiej opcji. Bardzo zawiodła mnie ta książka. Dlatego, jeśli jesteście ciekawi, czy ta książka Wam się spodoba, to nikt nie stoi Wam na drodze, sprawdźcie to. A po lekturze koniecznie dajcie znać, czy podzielacie moją opinię czy uważacie, że przesadzam, że tak źle o niej piszę. Naprawdę, jestem tego niezmiernie ciekawa.

Tytuł: Nick i Norah. Playlista dla dwojga
Autor: David Lavithan i Rachel Cohn
Tłumaczenie: Ewa Pater-Podgórna
Wydawnictwo: Bukowy Las
ISBN: 9788380740150
Liczba stron: 206
Cena okładkowa: 29,90 zł

Moja ocena: 5/10 
Recenzję znajdziesz również tutaj:
Lubimy Czytać *klik*
w.bibliotece.pl *klik*

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las
Na blogu możecie znaleźć sesję zdjęciową z tą książką! Zajrzyjcie, jeśli macie ochotę, bo zdjęcia wyszły mi zdecydowanie lepsze niż ta recenzja. Mimo wszystko, nie lubię tak źle mówić o książkach, ale o tej niestety musiałam, wybaczcie :(


Koniecznie napiszcie, czy czytaliście tę książkę. Jeśli ją recenzowałeś, wrzuć linka w komentarzu. Jak już pisałam, jestem niezmiernie ciekawa, czy tylko mnie ta powieść tak bardzo zawiodła. A może oglądał ktoś film? Ciekawszy od książki czy tak samo nudny?
Iza xx

13 komentarzy:

  1. High five! Po cudownej "Księdze wyzwań Dasha i Lily" liczyłam na ciepłą i świetną opowieść a dostałam absolutny KLUMP (jak to mawia Anitka :P). Nienawidzę Nory, nierealności tej historii.... Zdecydowanie jedno z największych rozczarowań 2016 roku... :(
    W swojej recenzji, dałam książce jeszcze niższą ocenę niż Ty, bo 3.5/10 xD
    Pozdrawiam :*
    In Bookland

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiem nisko oceniać książek - więc jeśli JA dam 5/10 to znaczy, że coś się dzieje, haha xD

      Usuń
  2. Kolejne zaskoczenie dnia - jest film? Nie czytałam jeszcze, ale jakoś mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie polecam :( a film muszę obejrzeć, bo coś czuję, że będzie dużo lepszy niż ta beznadziejna książka xD

      Usuń
  3. Miałam dobrego nosa, że jednak nie sięgnęłam po tę książkę w bibliotece :) Nie widzę najmniejszego sensu w pokazywaniu dwa razy tej samej sytuacji. Tylko straciłabym na tę książkę swój czas ;)
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem książka bardzo fajna, przyjemna, z niesamowitym klimatem, świetnym humorem :) A rozterki bohaterów typu "Złapać ją za rękę, czy uzna mnie za zbyt nachalnego?" to, przynajmniej dla mnie, coś normalnego. Przecież w życiu nigdy nie jest tak, że gdy spotyka się dwójka ludzi, to ich małe gesty są idealnie zsynchronizowane, to logiczne, iż mogą się zastanawiać, jak druga osoba odbierze chociażby takie złapanie za rękę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam ten duet pisarski, więc nie było opcji, abym nie kupiła tej książki i jest, czeka na swoją kolej na półce, wśród innych lepszych i gorszych książek. Na początku bardzo się nastawiłam na tę książkę, ale twoja recenzja ostudziła mój zapał :c Trudno, przekonam się na własnej skórze ;) Pozdrawiam serdecznie <3

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Od samego początku mam ochotę na tą książkę jednak jak dotąd nie było mi z nią po drodze :( Na pewno jednak się się nią zapoznam. Filmu również jeszcze nie widziałam ale po przeczytabiu książki z pewnością i z nim się zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A tytuł był taki intrygujący... Nawet dla mnie, osoby, która nie lubi obyczajówek ani romansów. No cóż, pozostaje zapomnieć o tej książce i zwyczajnie po nią nie sięgać, bo, jak widać, nie ma sensu. :p

    Zapraszam do Starego Królestwa!
    Królowa Książek

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam mieszane opinie na jej temat, więc jak na razie podziękuję :D
    Pozdrawiam :D
    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak mi się wydaje że ekranizacja już wyszła, bardzo przyjemny film ;)
    zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że ta książka będzie lepsza. Przeczytałam o niej już kilka takich opinii, po których mogłabym od razu lecieć do księgarni, ale z drugiej strony, widziałam też film, który nie był jakoś szczególnie zachwycający. Z tymi irytującymi bohaterami się zgadzam. Nie czytałam książki, ale w filmie byli oni po prostu nie do zniesienia. Nie lubię takiego czegoś. Chyba sobie odpuszczę :/

    Pozdrawiam serdecznie :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że ta książka to będzie coś dobrego. Widzę jednak, że nie ma co wydawać na nią pieniędzy i lepiej kupić coś innego. Filmu też raczej nie mam zamiaru oglądać, bo czuję, że do mnie nie przemówi.
    Pozdrawiam serdecznie,
    swiat-pelen-liter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy