Nieśmiałość to wredna cecha. Nie pozwala nam w pełni cieszyć się życiem, ogranicza nas. Najgorsze jest to, jeśli dwoje nieśmiałych osób się w sobie zakochuje, bo żadne z nich nie ma odwagi wyznać swoich uczuć. Tak właśnie było z Gabem i Leą.
Historia Gabea i Lei zaczyna się we wrześniu - na początku pierwszego roku studiów. Oboje uczestniczą na kurs kreatywnego pisania. Między nimi zaczyna iskrzyć mimo, że jeszcze ze sobą nie rozmawiali. Obserwują się dyskretnie, kiedy drugie nie patrzy i przesyłają sobie nieśmiałe uśmiechy. Są uroczy. Wszyscy naokoło zauważają łączącą ich więź, ale oni sami boją się, że to drugie nie odwzajemnia ich uczuć.
"To tak, jak wtedy, kiedy chcesz, żeby bohaterowie serialu telewizyjnego byli razem. Trzymasz za nich kciuki - pragniesz, żeby żyli razem długo i szczęśliwie."
(s. 76)
Historia nieśmiałych zakochanych przedstawiona jest aż z 14 perspektyw. Opowiadają o nich nie tylko znajomi i rodzina, ale również baristka, kierowca autobusu, wykładowczyni i jej żona, studenci, a nawet ławka i wiewiórka! Moimi ulubieńcami są zdecydowanie dwoje ostatnich :P Wszyscy, nawet nieświadomie, kibicują Gabeowi i Lei.
"O tej porze żołędzie są najlepsze. Mają niesamowity smak. To moje ulubione danie. Jeśli nie lubisz żołędzi, naprawdę sporo tracisz. Mówię o tym wszystkim moim znajomym, ale oni czasami patrzą na mnie jak na wariatkę. Ja jednak zwariowałam tylko na punkcie żołędzi."
(s. 57)
Autorka wybrała bardzo oryginalny sposób na tę powieść. Czytając ją, miałam wrażenie, że sama śledzę Gabea i Leę. Ponadto, kiedy już byłam pewna, że studenci wreszcie się do siebie zbliżą, Sandy Hall sprytnie komplikowała historię tak, że byłam zmuszona czytać dalej.
Szczerze, to spodziewałam się czegoś lepszego. Nie oznacza to jednak, że autorka zawiodła na całej linii, ale myślę, że nie wykorzystała w pełni swojego pomysłu. Skoro na odwrocie książki, powieść ta jest porównywana do najpopularniejszych romansów, takich jak: "Jeden dzień", "Pamiętnik" i "Love, Rosie" to liczyłam na jakąś kakofonię uczuć. Naprawdę myślałam, że ta książka złamie mi serce i wywoła łzy wzruszenia, ale tak się nie stało. Było po prostu lekko i zabawnie. Jednak mimo, że Gabe i Lea niejednokrotnie mnie irytowali, i tak ich polubiłam. Cieszę się, że mam tę książkę na własność, bo mimo, że nie skradła mojego serca, to byłą naprawdę pozytywnie dziwna. A na okładkę mogę patrzeć bez końca, bo wydawnictwo Pascal pięknie ją wydało.
"Spójrzcie na tych dwoje. Wsiadają osobno, wysiadają osobno, idą osobno. Chciałbym, żeby ze sobą chodzili."
(s. 96)
"Musimy coś zmienić" to słodka, lekka, pocieszna książka. Nie przedstawia czegoś, co odmieni Twoje życie, ale całkiem miło spędzisz z nią czas. Jest idealnym przerywnikiem, bo dzięki niej łatwo poprawisz sobie humor i odprężysz się.
Tytuł: Musimy coś zmienić
Autor: Sandy Hall
Tłumaczenie: Małgorzata Rymsza
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 9788376425245
Liczba stron: 304
Cena okładkowa: 36,90 zł
Moja ocena: 6/10
Recenzja dostępna również na Lubimy Czytać *klik*
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wspaniałemu wydawnictwu Pascal ♥
Dzisiejsza recenzja krótka i na temat :D Szykuję dla Was niespodziankę z tą książką, więc bądźcie czujni! ♥
Czytelniczego dnia życzę! ♥
Isabel ♥
Chyba jednak nie dla mnie - chociaż kiedy przyjdą gorące wakacje i nie będę miała co wziąć ze sobą na plażę :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Obserwuję Twojego bloga i liczę na rewanż :)
Jestem ciekawa jak mi spodoba się ta książka, na pewno przeczytam ją za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, ale chyba poczekam, aż znajdę ją w bibliotece, nie chcę wydawać na nią pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą okładkę już dużo razy, bo przewijała się ona na blogach literackich, jak i na booktubie. Jednak do teraz nie wiedziałam nawet o czym ona jest. Bardzo podoba mi się pomysł pisania z różnych perspektyw, w tym pisanie oczami przedmiotów czy zwierząt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
coffeethebook.blogspot.com
Mam wielką ochotę na tę książkę, tym bardziej, że dowiem się, jak myślą ławki ;p
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Chyba się skuszę na tą książkę :P
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Ta książka ma tak uroczą okładkę, że aż się prosi o przeczytanie *.* Jestem na tak !
OdpowiedzUsuńMoże się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację? Zacznij i mnie poinformuj, a na pewno się odwdzięczę ;) Mój blog - klik
Chętnie przeczytam, a tak się składa, że i mi Pascal wyśle jeden egzemplarz <3
OdpowiedzUsuńhttp://bookocholic.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie swoją recenzją. Myślę, że taka książeczka przyda się na nudniejsze dni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com
Wiewiórka? :D Muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka :) Ja nie lubię gdy właśnie porównują do innych książek bo zawsze może być gorsza lub lepsza książka.
OdpowiedzUsuńCzytasz "Startera" super książka polecam :)
http://kochamczytack.blogspot.com
Liczę na rewanż.
W sumie nie miałam w planie jej czytać. Jednak inne klimaty do mnie przemawiają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://perypetieoliwii.blogspot.com/
Czasami lubię sobie odpocząć od intelektualnych książek właśnie z takimi romansikami, albo young adult, więc myślę, że kiedy na nią gdzieś przypadkiem trafię, raczej ją wezmę.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/ zapraszam też do mnie :)
Wygląda ładnie, treść wydaje się nawet ciekawa, pomysł z perspektywami świetny - teraz tylko przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNo i kolejna książka ląduje na szczycie, kiedy ja się za to zabiorę ? ;P
OdpowiedzUsuńhttp://books-world-come-in.blogspot.com/
Kolejna książka na liście "MUSZĘ PRZECZYTAĆ BO UMRĘ DŁUGO I BOLEŚNIE" :p
OdpowiedzUsuńTaka sugestia- może starałabyś się pisac dłuższe recenzje?
Zapraszam też do mnie- recenzja Pandemonium Lauren Oliver, jeszcze ciepła :)
Cieplutko pozdrawiam <3
Charlotte
http://zaczytana-w-krainie-ksiazek.blogspot.com/
Czy tylko mnie okładka kojarzy się z okładką "Eleonory i Parka"? O:
OdpowiedzUsuńKsiążki raczej nie przeczytam. Romansik i to jeszcze dosyć przeciętny - to raczej nie dla mnie.
Naprawdę masz dopiero 14 lat? Świetnie piszesz! :) po książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAoi Akuma- Ta okładka faktycznie jest podobna do Eleonory i Parka ;) Masz rację :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie przeczytam, jeśli oceniasz ją tak nisko :) Jest dużo lepszych pozycji :)
Książka nie zbyt mnie interesuje. Eleonora i Park nie podobała mi się, a Musimy coś zmienić wydaje się podobne więc po tę powieść za szybko nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Aktualnie trwa konkurs :0
http://moje-buki.blogspot.com/2015/06/pierwszy-w-historii-blogakonkurs.html
Wydaje się być bardzo fajna😍 zastanowię się nad jej zakupem
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie czasdlaksiazki.blogspot.com
Ale mam na nią ochotę... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
withcoffeeandbooks.blogspot.com
Jestem ciekawa tej pozycji, nigdy nie czytałam książki pisanej z perspektywy zwierząt czy przedmiotów :D A do tego ta okładka! <3
OdpowiedzUsuńCzytelniczego!
P.S. Gratuluję pierwszego egz. recenzenckiego! ;)
Perspektywa ławki!? No, zapowiada się nieźle! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję egzemplarza recenzenckiego! :D
ocean-slow.blogspot.com
Brzmi bardzo interesująco i chętnie bym ją przeczytała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPlanuję zakupić tę książkę. Będę często do Ciebie wpadać, bo świetnie recenzujesz. Zapraszam na mojego bloga http://w-rytmie-muzyki.blog.pl/ Dużo muzyki, ale pojawiają się też recenzje książek np. "Ten jeden dzień" Gayle Forman
OdpowiedzUsuń