Myśleliście kiedyś nad tym jakie jest Wasze życie, ile jest warte? Gdyby teraz miało się skończyć, a ktoś zapytałby Was czy byliście nim usatysfakcjonowani, co byście mu odpowiedzieli? Że było szalone, ciekawe, a może zwyczajnie nudne? Czy moglibyście teraz, z czystym powiedzieć, że żyjecie pełnią życia i nie żałujecie nawet sekundy?
"Chciałem być jednym z tych, którzy mają w sobie to 'coś', co muszą pielęgnować, którzy swoim żarem wypalają pod sobą ziemię. Na razie przynajmniej znałem takich ludzi, a oni potrzebowali mnie niczym komety ogonów."
(s. 74)
Miles Halter stwierdził, że jego życie jest do niczego. Nie chciał przechodzić co dzień przez to samo, kręcić się w jednej wielkiej rutynie. Nie miał przyjaciół, a do tego nadal mieszkał z rodzicami. Jego jedynym hobby, zajęciem, które sprawiało mu przyjemność, było zapamiętywanie ostatnich słów sławnych ludzi. W tej dziedzinie był prawdziwą chodzącą encyklopedią.
"Nie wiedziałem, czy ufać Alasce, i miałem po dziurki w nosie jej nieprzewidywalności - jednego dnia zimna jak lód, następnego dnia milutka; w jednej chwili nieodparcie ponętna, w następnej odpychająco nieznośna."
(s. 109)
Postanowił skończyć z nudnym życiem i wybrać się na poszukiwanie Wielkiego Być Może. W tym celu Miles wyprowadza się do internatu w szkole Culver Creek. Miejsce to nie jest takie, jak sobie wymarzył, ale już nie może się wycofać. Chłopak dzieli pokój z Chipem Martinem (z Pułkownikiem), który już na początku znajomości nadał mu ksywkę - Klucha. Na szczęście chłopakom udaje się zaprzyjaźnić, a Miles dopasowuje się do otoczenia.
Kilka dni po przyjeździe, Miles poznaje również Alaskę Young, która go niezwykle zafascynowała. Chłopak pierwszy raz w życiu się zakochał. Ale czy uda mu się zaskarbić uczucie dziewczyny? Co stanie mu na przeszkodzie?
"Strasznie chciałem położyć się koło niej na tapczanie, objąć ją i spać. Nawet nie pieprzyć się, jak na tych filmach. Nawet nie uprawiać seksu. Po prostu spać razem, w najbardziej naiwnym znaczeniu tego słowa."
(s. 127)
To moje drugie spotkanie z twórczością pana Zielonego. Jego powieści wyróżniają się z tłumu filozoficznym podejściem do codziennych spraw oraz głębokim przesłaniem. Ta książka nie była inna, bo to co nam tu przekazał autor było niesłychanie mocne.
Postacie zostały jak zwykle idealnie wykreowane. Bez najmniejszego trudu mogłam sobie wyobrazić niskiego, umięśnionego Pułkownika stojącego w drzwiach, w oczekiwaniu na chudego, wysokiego Milesa. Szczupła Alaska o wyraźnych kobiecych kształtach i zielonych oczach również łatwo zapadła mi w pamięć.
Polubiłam Kluchę za jego oddanie przyjaciołom i wrażliwość. Uwielbiam bohaterów takich jak on.
"Pomyślałem: Oto właśnie jest strach. Zgubiłem coś ważnego i nie potrafię tego odnaleźć, choć tak bardzo tego potrzebuję."
(s. 203)
Po przeczytaniu "Gwiazd naszych wina" tego samego autora miałam bardzo wysokie oczekiwania do jego kolejnych powieści. Nie oszukujmy się, "Szukając Alaski" nie jest tak samo dobre (przynajmniej dla mnie). Dlaczego? Myślę, że było bardziej przewidywalne i po prostu nie zaskarbiło mojego serca do końca. Przy "Gwiazd naszych wina" wylałam strumienie łez, a tutaj przez te smutniejsze momenty przeszłam z jedynie kilkoma ukłuciami serca. Tak, los bohaterów nie był mi do końca obojętny i życzyłam im jak najlepiej, więc mimo to Greenowi znowu udało się na mnie wpłynąć.
Nie żałuję czasu spędzonego z nią, gdyż była to na prawdę ciekawa książka. Było śmiesznie, smutno, intrygująco i ciekawie, czyli wszystko co powinna mieć dobra powieść. Autor wrzucił tu tak wiele tematów, że na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście, mi najbardziej podobało się zakończenie, bo była to wspaniała puenta.
"Po tym wszystkim ciągle wydaje mi się, że jedyne wyjście to proste i szybkie wyjście - ale wybieram labirynt. Labirynt jest do bani, ale i tak go wybieram."
(s. 307)
Jeśli chodzi o samą oprawę graficzną, to uwielbiam wygląd wszystkich książek Greena. Bukowy Las wydał je fenomenalnie, wszystkie do siebie pasują i wzajemnie się dopełniają. No i są skrzydełka, które uwielbia chyba każdy! :) Tekst jest wyraźny, nie męczy oczu. Dla mnie to ogromny plus, bo ostatnio czytałam książkę, gdzie litery podrażniały mi wzrok tak, że wieczorem musiałam zapuszczać sobie krople, których serdecznie nienawidzę. W przypadku "Szukając Alaski" moje oczy nie ucierpiały :)
Tytuł: Szukając Alaski
Autor: John Green
Tłumaczenie: Anna Sak
Wydawnictwo: Bukowy Las
ISBN: 9788362478934
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 34,9 zł
Moja ocena: 7/10
Recenzja dostępna również na Lubimy Czytać *klik*
Czytaliście "Szukając Alaski"? A może macie za sobą spotkanie z inną powieścią pana Zielonego? Co myślicie o moich recenzjach? Chętnie przeczytam Wasze opinie :)
Przypominam o fanpagu mojego bloga na Facebooku *klik*
Czytelniczego dnia życzę ♥
Isabel ♥
Ja "Szukając Alaski" lubię, ale uważam, że to najsłabsza jego powieść, poza opowiadaniem z książki "W śnieżną noc" :)
OdpowiedzUsuńTo jego pierwsza powieść, mogła być słabsza :)
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki Greena. Koniecznie muszę to nadrobić, ale nie zacznę chyba od "Szukając Alaski" ;)
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Bardzo ciekawa powieść, jakiej nie spodziewałam się po autorze książek dla młodzieży. Chociaż i tak nie dorównuje "Gwiazd naszych wina"
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Bardzo ciekawa książka życiowa dająca dużo myślenia. Nie żałuję żadnej sekundy swojego życia ponieważ co by nie było ja podjęłam taką decyzję więc miałam wybór i nie ma co żałować :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Od dawna chcę przeczytać jakąś książkę Greena. Jednak w księgarni zawsze decyduję się na inną książkę. Ale po Twojej recenzji może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
zglowamiwchmurach.blogspot.com
Cieszę się, że pomogłam!^^ Myślę, że na początek ta powieść Zielonego będzie idealna :)
UsuńDla mnie "Szukając Alaski" było równie dobre co "Gwiazd naszych wina", może trochę słabsze, ale to w końcu debiut autora ;) Wydanie książek Greena jest rzeczywiście piękne!
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Widziałam jego książki w Empiku, ale jeszcze żadnej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://perypetieoliwii.blogspot.com/
A mnie się nie podobają okładki Bukowego Lasu. No i skrzydełka są mi kompletnie obojętne. ;) Książki nie miałam okazji czytać. Czytałam natomiast wiele pozytywnych opinii na temat twórczości Greena. Mam zamiar w końcu za coś się zabrać. :)
OdpowiedzUsuńPierwszą książką Johna Greena jaką przeczytałam było "Gwiazd Naszych Wina" (jakże oryginalnie), które pokochałam. Uwielbiałam inteligentnych, głównych bohaterów. Zachęcona tą książką sięgnęłam po inny tytuł Greena - "Papierowe Miasta". No i się zawiodłam. Książka nie była zła, ale mnie nie zachwyciła i według mnie nie miała w sobie niczego niezwykłego. A jednak dałam temu autorowi jeszcze jedną szansę i przeczytałam "19 razy Katherine"... Porażka. Ta książka w ogóle mi się spodobała. Była przewidywalna i jej jedyną zaletą okazały się anagramy układane przez głównego bohatera. A jednak... nadal pokładam wielkie nadzieje w "Szukając Alaski" - zaryzykuje, przeczytam ją. :) Opisy, które czytałam, bardzo mnie do niej zachęciły. Obym tylko się nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńocean-slow.blogspot.com
Ja czytałam tylko "GNW" i "Szukając Alaski", więc nie mogę Ci porównać z jego innymi powieściami, ale skoro Tobie się nie podobały to chyba je sobie odpuszczę :/
UsuńAlaskę miałam czytać w zeszłym roku na konkurs czytelniczy, ale nie zdążyłam, a moja pani bibliotekarka stwierdziła, żebym i tak nie czytała, bo to psychiczne xD.Ale kiedyś na pewno nadrobię zaległości ;).
OdpowiedzUsuńGNW przeczytałam i podobało mi się.Swoją drogą, czy tylko ja nigdy nie płaczę przy książkach i filmach?
No cóż, mam dużo zielonego do nadrabiania :D.A wydania rzeczywiście śliczne, bardzo miłe dla oka.Skrzydełka kocham <3.
cityofdreamingbooks.blogspot.com
Pani bibliotekarce chodziło o PEWNE SCENY (tj. Miles oglądał z Alaską pornografię itp.), ale nie ma tego dużo, więc się nie przejmuj :P W pewien sposób pokazało to, jak drastycznie zmieniło się życie chłopaka. Przeczytaj, tylko w ten sposób wyrobisz sobie własne zdanie na temat książek Zielonego :)
UsuńJak na razie przeczytałam jedną powieść pana Zielonego. Tak, ,,Gwiazd naszych wina" ;D
OdpowiedzUsuńCiągnie mnie do jego powieści coraz bardziej. Świetna recenzja ;*
Recenzje-ksiazki-zyciem.blogspot.com
Nigdy nie sięgnęłam po żadną z książek Greena i liczę na to, że nadrobię to wkrótce :) Myślę, że sięgnę po "Gwiazd naszych wina", słyszałam wiele pochlebnych opinii na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona bardzo wyrafinowanym i gustownym stylem w jakim piszesz recencje, podziwiam Cię :) Pozdrawiam serdecznie!
rosaneczkainparadise.blogspot.com
Ojej, ogromnie mi miło! *o* Dziękuję za tak wspaniały komplement ♥
UsuńOd dawna zastanawiam się czy sięgnąć po tą książkę i wreszcie chyba muszę to zrobić :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :*
http://cosdopoczytania.blog.pl/
Od dawna zastanawiam się czy sięgnąć po tą książkę i wreszcie chyba muszę to zrobić :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :*
http://cosdopoczytania.blog.pl/
Z Greenem spotkałam się tylko raz, kiedy czytałam "Gwiazd naszych wina", ale powieść mnie nie zachwyciła aż tak bardzo. Gość pisze dobrze, emocjonalnie, jednak wolę twórczość Matthew Quicka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki
Mi podoba się sposób pisania obu autorów, nie umiem wskazać, który z nich jest lepszy, bo obaj mnie zachwycają^^
UsuńCałkiem ją lubię, ale nie ukrywam, że wolę GNW na przykład :P Zastanawiałam się nawet czy sobie jej nie odświeżyć, więc dzięki tobie się do tego przekonałam :D
OdpowiedzUsuńP.S. Nominowałam Cię do Dessert Book Tag c:
http://bookocholic.blogspot.com/
Nie czytałam, ale mam wielką ochotę przeczytać, a recenzja jeszcze bardziej mnie do tego zachęciła. I to fakt, że okładki są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zawsze-usmiechniete.blogspot.com
nie jestem fanką Greena, ale tak czy siak z chęcią sięgnę po tą pozycję. :)
OdpowiedzUsuńchciałabym się przekonać, czy może inne pozycje tego autora bardziej przypadną mi do gustu :)
Długo się wahałam nad tą książką, ale chyba mnie przekonałaś. Uwielbiam książki Greena, ale zatrzymałam się na 19 razy Katherine, którą bardzo długo męczyłam ;-;
OdpowiedzUsuńTak, okładki są świetne, a razem wyglądają cudownie :3
monomentume.blogspot.com
Słyszałam już dużo niezbyt przychylnych opinii o "19 razy Katherine". Czyżby autor się opuścił?
Usuń"Szukając Alaski" mogę polecić z czystym sumieniem :)
Czytałam historię o Alasce już dość dawno temu,muszę chyba do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńhttp://karmeloweczytadla.blogspot.com/
O tak, John Green naprawdę dobrze pisze! Ja na razie czytałam "Gwiazd naszych wina", "19 razy Katherine", "Papierowe miasta" i właśnie "Szukając Alaski" :) Do pierwszej pozycji żadna następna nie dorównała, ale każdą czytało się z czystą przyjemnością! :)
OdpowiedzUsuńO przeczytaniu Szukając Alaski myśle już od jakiegoś czasu i powiem Ci, ze przekonałaś mnie aby ją przeczytac ;) Przy następnym zamówieniu na pewno ją kupie :) A okładki ksiązek Greena są prześliczne!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) http://mojswaitksiazek.blogspot.com
Muszę ją przeczytać OBOWIĄZKOWO :D
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam ale koniecznie muszę przeczytać! :) Zacheciłaś mnie do tego. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
uzaleznionaodczytania55021.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam ale koniecznie muszę przeczytać! :) Zacheciłaś mnie do tego. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
uzaleznionaodczytania55021.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam ale koniecznie muszę przeczytać! :) Zacheciłaś mnie do tego. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
uzaleznionaodczytania55021.blogspot.com
Czytałam i "Szukając Alaski" , "W śnieżną noc " i "Gwiazd naszych wina" oraz "19 razy Katherine" i nie mogę powiedzieć, że to była jego najgorsza książka, ale też nie najlepsza . Niestety nie zgadzam się z twoją opinią , bo tak książka nie przemówiła zbytnio do mnie, ale cóż .... gusta bywają różne. ;) Zapraszam do mnie : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/ Może znajdziesz recenzję, która Cię zainteresuje, szczególnie, że moja przyjaciółka napisała niedawno recenzję "Wyścigu śmierci" ( spokojnie, bez spojlerów ) i może Ci się przydać do późniejszej recenzji książki . Pozdrawiam, Gabriela Anastazja :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam "Szukając Alaski", ale jest na mojej "lliście życzeń książkowych" :D. Czytałamjuż kilka powieści Green'a, "Papierowe miasta", "Gwiazd Naszych wina" i zaczęłam "19 razy Katherine". Na razie same pozytywne przeżycia :)...
OdpowiedzUsuńuciekajacwksiazki.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam "Szukając Alaski", ale jest na mojej "lliście życzeń książkowych" :D. Czytałamjuż kilka powieści Green'a, "Papierowe miasta", "Gwiazd Naszych wina" i zaczęłam "19 razy Katherine". Na razie same pozytywne przeżycia :)...
OdpowiedzUsuńuciekajacwksiazki.blogspot.com
Nie czytałam tej książki, ale nie jestem fanką Green'a, więc wątpię, że przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńSamo to, że widzę/słyszę "Green", sprawia, że mówię zdecydowane: nie, dzięki. Nie rozumiem fenomenu GWN - widziałam film i o ile jestem bardzo uczuciową osobą, na nim nie wylałam ani jednej łzy. Oh? No dobra, ale to sprawa filmu, jak więc z książkami? Zostałam zmuszona do czytania Alaski na Dyskusyjnym Klubie Książki i przeczytałam zaledwie pare pierwszych stron i kilka fragmentów ze środka - Zielony to zdecydowanie nie mój styl i już wiem, że na pewno więcej poniego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńA przy okazji pisania komentarza, zaproszę do siebie - dobiero zaczynam z blogiem. :)
recenzje-koneko.blogspot.com
Po "Gwiazd Naszych Wina" (które uwielbiam ♥, na swoim blogu mam ich recenzję) wzięłam się za wszystkie inne książki Johna Greena, kocham jego twórczość! ♥
OdpowiedzUsuń