poniedziałek, 5 grudnia 2016

[74] Światło, którego nie widać - Anthony Doerr

Druga wojna światowa to jeden z najbardziej krwawych i okrutnych okresów ludzkiej historii. Pełna bólu, strachu i bezsensownych śmierci. Gdy poznajemy te czasy na lekcjach w szkole, trudno właściwie odczuć ich tragizm. Dlatego tak bardzo cenię sobie książki, których fabuła osadzona jest w tych latach, ponieważ możemy poznać to wszystko od kuchni i bardziej docenić wszystkich ludzi, którzy wtedy polegli. A przy tym możemy trafić na książkę z interesującą fabułą, która wbije nas w fotel.


Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. 

Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…
- Lubimy Czytać


Anthony Doerr osadził swoją historię w dwóch miejscach. Pierwsza perspektywa należy do niewidomej dziewczynki, mieszkającej razem z ojcem w Paryżu podczas okupacji. Natomiast z drugiej strony poznajemy typowo aryjskiego chłopca, który kształci się w hitlerowskiej szkole, którą możecie znać z nazwy hitlerjugend. Jest to fantastyczna alternatywa, ponieważ mamy okazję odczuć zarówno to, co dzieje się w kraju okupanta, w umysłach ludzi żyjących tam, a także w państwie okupowanym. A to wszystko idzie w parze ze świetną fabułą.

"Mówią, że jesteś mały, Wernerze, że pochodzisz znikąd, że nie powinieneś mieć wielkich marzeń. Ale ja w ciebie wierzę. Myślę, że dokonasz czegoś wyjątkowego."

Autor posługuje się niezwykle plastycznym językiem, dzięki czemu naprawdę łatwo jest sobie to wszystko zobrazować. Jego słowa pobudzają wyobraźnię i skłaniają do myślenia, a wbrew pozorom, nie czyta się ich ciężko.

"Niemcy ładują broń lub piją koniak, a historia zmienia się w koszmar, z którego Marie-Laure rozpaczliwie chciałaby się obudzić."

Bohaterowie książki - zwłaszcza Ci główni - wzbudzili we mnie naprawdę szeroką gamę uczuć. Ogromnie polubiłam Marie-Laure, jej ojca oraz dziadka Etienna i gosposię, której imienia nie potrafię sobie teraz przypomnieć. Natomiast Wernerowi i jego przyjaciołom ogromnie współczułam, a momentami byłam dumna, że nie daje sobie on wmawiać różnych rzeczy. Bardziej odnajdywałam się chyba jednak w perspektywie dziewczynki, bo aż czuć było bijące od jej rodziny ciepło, mimo ich tragicznego położenia. Z kolei życie Wernera to długa historia i gdy o tym wszystkim czytałam, aż ściskało mi się serce z rozpaczy. Obie perspektywy poznajemy na zmianę, więc emocje, całe szczęście, są wyważone.

"Wszystko jest przemijające i bolesne, wszystko niepewne."

Bardzo doceniam w tej opowieści jej niepowtarzalny klimat, unikatowość oraz prawdziwość. Autor naprawdę postarał się, by książka miała w sobie to coś - w końcu pisał ją aż 10 lat! Zdecydowanie widać pracę, jaką włożył w stworzenie tej opowieści, bo wyszła mu wyjątkowo.

"Etienne mimo woli myśli, że wojna to targ, na którym wymienia się życie na inne towary: czekoladę, amunicę lub jedwab ze spadochronów."

Jeśli chodzi o fabułę, to, moim zdaniem jest ona rewelacyjna. Ciągle coś się dzieje, autor dołącza nowych bohaterów, a tym, których znamy, rzuca olbrzymie kłody pod nogi. Były jednak momenty, gdy nie działo się nic przełomowego i wtedy zwyczajnie się nudziłam. Na szczęście nie było ich wiele.

"Czas potrafi być zdradliwy: jeśli ktoś raz straci rachubę, wiotka nić może na zawsze wymknąć mu się z rąk."

Czytając tę książkę zaznaczyłam mnóstwo pięknych fragmentów. Przewija się przez nią naprawdę sporo życiowych lekcji i mądrych cytatów, do których będę od czasu do czasu wracać. Niewykluczone, że wrócę też kiedyś do samej książki, bo z wiedzą, którą już posiadam, odebrałabym ją zdecydowanie inaczej. Mimo że spodziewałam się po tej książce czegoś odrobinę innego, to i tak jestem ogromnie zadowolona z lektury.

Moim zdaniem naprawdę warto przeczytać tę książkę. Pomijając już kompletnie fakt, że możecie zobaczyć, jak to było w czasach drugiej wojny światowej, fabuła jest naprawdę zajmująca i nietuzinkowa. Zdecydowanie jest to jedna z tych bardziej ambitnych historii, której trzeba poświęcić odrobinę więcej czasu. Jestem jednak pewna, że nawet, jeśli będziecie czytać ją ponad dwa tygodnie, to nie będziecie tego żałować. Jest niezwykła i z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić.

"Nigdy nie wolno przestać wierzyć. To najważniejsze."

 

Tytuł: Światło, którego nie widać
Autor: Anthony Doerr
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo: Czarna Owca
ISBN: 9788380150720
Liczba stron: 636
Cena okładkowa: 39,90 zł

Moja ocena: 8/10

Możecie mi polecić książki, dziejące się w czasach drugiej wojny. Będę wdzięczna, bo naprawdę uwielbiam je czytać!
Iza xx

3 komentarze:

  1. Ja się troszkę zawiodłam na tej książce, ale mimo wszystko uważam że warto ją przeczytać (nawet jeśli ktoś - jak np. ja xD - nie lubi takich klimatów). Jednak już raczej do niej nie wrócę. :) A koniec był zaskakujący i nie spodziewałam się, pewnego faktu związanego z jedną z postaci.
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle książek, mało czasu :(
    Zapraszam do siebie :D
    ksiazkozerczyni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie, może sięgnę po nią niedługo.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń

Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy