Cześć! Dziś temat bardzo mocno na czasie. Jestem pewna, że życie większości z Was znacząco się zmieniło w obliczu tego, co aktualnie dzieje się na świecie. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się nieprawdopodobne, że zaraza z Chin dosięgnie naszego kraju, a tu niespodzianka - my (jak i wiele innych krajów na praktycznie każdym kontynencie) również musimy się zmagać z zupełnie nową, nieco surrealistyczną rzeczywistością. Jak przetrwać ten czas, gdy nasze życie zostało mocno ograniczone, a pewien niepokój o to, co będzie się działo już w następne dni czyha na każdym kroku?
Jeśli o mnie chodzi, dobrowolną kwarantannę narzuciłam sobie już na początku ogłoszenia w naszym kraju stanu zagrożenia epidemiologicznego. Uczciwie przyznam, że w pierwszy dzień bez szkoły - to był czwartek 12 marca, towarzyszyłam mojej koleżance w spełnieniu jej marzenia o pierwszym tatuażu. Nasz wyjazd do Warszawy był jednak całkowicie bezpieczny, bo udało nam się pojechać samochodem, więc nie tłoczyłyśmy się wśród ludzi (których towarzystwo niestety stwarza spore zagrożenie), a trzymałyśmy się od nich z dala. Mimo pewnego ryzyka warto było pojechać, by zobaczyć jej olbrzymie szczęście <3 Po powrocie zostałam już w domu i spędzam w nim czas ciągle - z drobnymi przerwami na wyrzucenie śmieci czy zakupy, kilka razy byłam też na krótkim spacerze zanim zostały wprowadzone konkretne zakazy na taką formę spędzania czasu...
(bardzo chciałabym dać tu Ro Igora Herbuta, ale wtedy nie skupicie się na poście, a więc posłuchajcie tego - też jest super^^)
Brak szkoły ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony jestem ogromnie dumna z Polski, że tak szybko zareagowaliśmy i nie czekaliśmy na olbrzymie liczby zakażeń, by wprowadzić konkretne zmiany, a już od początku staramy się odciąć od reszty świata i zdusić epidemię w zarodku. To jest naprawdę super, ale przyznaję, gdy w środę usłyszeliśmy, że Mateusz Morawiecki zamyka szkoły na okres minimum dwóch tygodni, byłam w wielkim szoku. To zabrzmiało tak nierealnie - nie sądziłam, że istnieje tak wszechogarniająca siła, która byłaby w stanie zmusić instytucję szkoły do przymusowej przerwy w działaniu! ;P Wszystko brzmiało jak sen, zwłaszcza w perspektywie majaczącej na horyzoncie matury! Patrząc na aktualną sytuację - czyli gdy minęły już dwa tygodnie od podjęcia przez premiera tej decyzji widzę dezorientację i niepewność moich rówieśników co do tego, kiedy właściwie odbędzie się egzamin, na który czekaliśmy praktycznie całą naszą edukację. Nie wiem, co o tym myśleć, ale wierzę, że wszystko rozwinie się w porządku, chociaż naprawdę wolałabym wiedzieć dokładnie, na co mam się przygotować - czyli czy na 100% matury odbędą się według planu, czy wprowadzone zostaną jakieś zmiany, jeśli chodzi o ich terminy. Takie gdybanie zdecydowanie nikomu nie służy, powstaje wiele fake teorii i wiele niepotrzebnego stresu.
Jeśli chodzi o naukę, nie zaniedbuję jej ze względu na regularne meile z nauczycielami, które dają deadline i jak każą to robię ;P Trudno mi stwierdzić czy wolę normalnie chodzić do szkoły czy mieć taką zdalną naukę, bo to zależy od wielu rzeczy. Na początku miałam wątpliwości, ale teraz już w sumie się przyzwyczaiłam i w ogólnym rozrachunku jest w porządku, bo ja naprawdę lubię spędzać czas w moim pokoju hah, ale właśnie minusem jest to, że nie tylko do szkoły nie mogę chodzić przez to, że zakazane jest jakiekolwiek wychodzenie... trochę mnie dobija brak możliwości zobaczenia moich przyjaciół :(( (ale nie widzę też ludzi, których nie lubię! wszędzie są dwie strony ;P) Co więc robię, by nie zwariować w domu z moją rodziną i jakoś się trzymać? Przedstawię Wam moją własną osobistą listę - może coś Was zainspiruje? ♥
Aha, jeszcze jedno - jeśli chodzi o osoby, które nie mogą pracować przez tą całą epidemię to uważam, że na dłuższą metę jest to naprawdę przykre i trzymam kciuki szczególnie za takich ludzi, którzy nie mają wielkich funduszy, a teraz nie posiadają już żadnego dochodu ze względu na umowę na zlecenie na przykład. U mnie w domu nie ma takiej sytuacji, bo mama jest pielęgniarką, czyli pracuje cały czas tak jak do tej pory (całe szczęście na kardiologii, a nie na zakaźnym, ale wciąż musi się bardziej pilnować, bo jednak spotyka różnych ludzi w szpitalu...), a tata prowadzi własny biznes i (całe szczęście xd) jest mniej klientów, ale też nie ma takiej przymusowej przerwy.
Przechodzimy do mojej listy, besos.
***
Skype ze znajomymi
Ogromnie tęsknię za wieloma ludźmi i czasem mocno mnie to uderza, ale pocieszający jest Skype, którego używam teraz więcej, niż przez całe dotychczasowe życie, serio. Mam właśnie w ten sposób korepetycje z matematyki, a także łączę się z ludźmi, z którymi gadam, by nie oszaleć. Wiem, że nie odkryłam Ameryki czy coś, ale jeśli też cierpicie na samotność i brak ludzi, z którymi nie można widywać się na żywo to polecam właśnie Skype, bo sprawdza się na pewno lepiej (przynajmniej u mnie) niż kamerka na Messengerze czy Snapchacie.
Wywiady Grabariego
Kanał ten odkryłam właśnie teraz w czasie kwarantanny i bardzo się cieszę z tego powodu. Grabri wpadł na prześwietny pomysł na umilenie czasu sobie i widzom i sprawdza się ta jego inicjatywa wspaniale. Codziennie odbywa przez Skype wywiady z gwiazdami (to jest dla mnie mistrzostwo, bo każdego dnia po południu możemy obejrzeć nowy film) i robi to naprawdę bardzo rzetelnie. Widać jak na dłoni, że przygotował się do każdej rozmowy, dobiera nawet stylizację pod osobę, z którą spotyka się przez kamerkę. Oglądam każdy film, nawet z osobami, których nie śledzę, bo wszystko zrobione jest w tak sympatyczny i zabawny sposób, że uśmiecham się przez całe 25-30 minut trwania wideo. Pokazuje nam, że wszyscy siedzimy w tym samym, a kryzys, który wywołał koronawirus dotyczy każdego i warto wziąć na siebie odpowiedzialność i zostać w domu, jeśli to oczywiście możliwe. Serdecznie polecam i olbrzymie gratulacje dla Grabariego.
Radio Kwarantanna u Kasi Gandor
Jeśli chodzi o kanał Kasi Gandor, pojawiły się jak na razie dopiero dwa odcinki tej serii, ale zapowiada się naprawdę świetnie i dlatego o niej wspominam. Tutaj oprócz wywiadu (w pierwszym odcinku Kasia rozmawiała z Mateuszem, który wrócił do Polski po zamknięciu granic i opowiada, jak to wszystko wyglądało, przedstawia nam sposób funkcjonowania przymusowej kwarantanny i tak dalej; drugi odcinek dopiero przede mną, ale nie mogę się doczekać aż obejrzę go wieczorem!) mamy także trochę cennej naukowej wiedzy.
Zapraszam do nowego formatu #RadioKwarantanna, w którym będziemy dzielić się pokrzepiającymi wiadomościami z frontu walki z epidemią i rozmawiać z ludźmi, którym nowy koronawirus na różne sposoby miesza w rzeczywistości. - tak Kasia sama przedstawia nową serię i z tego co widzę - możliwe, że odcinki również będą się pojawiać codziennie, więc super, na pewno nie będziemy się nudzić! Tutaj w przeciwieństwie do Grabariego, który nawiązuje kontakt z wokalistami, celebrytami i tak dalej, twórczyni Radia Kwarantanny będzie rozmawiać raczej z lekarzami, nauczycielami, uczniami, sprzedawcami w sklepach, ratownikiami medycznymi, wirusologami, pielęgniarkami, chorymi na COVID-19 - czy to nie brzmi ekscytująco? Trzymam kciuki, żeby udało jej się znaleźć jak najwięcej ciekawych gości.
Meilowanie z nauczycielami i nauka
Nigdy w życiu do tej pory nie dostałam tak wiele wiadomości od nauczycieli i nie wymieniłam z nimi tyle meili. Szczególnie pani od polskiego stara się, by mieć z nami regularny kontakt i dawać nam zadania na prawie każdy dzień. Czuję się z tym nieco niezręcznie, ale w sumie zaczęłam się przyzwyczajać i całkiem przyjemnie pisze się na laptopie, zamiast w zeszycie. W mojej szkole nie odbywają się lekcje przez Skype, ale coś czuję, że może to być kwestia czasu - no zobaczymy, na razie są meile i jest w porządku. Nie podoba mi się jedynie fakt, że odzywają się do nas nie tylko nauczyciele od maturalnych przedmiotów, ale na przykład pani od rosyjskiego wysyła zadania na ocenę... no cóż, zarobię kilka trójek, ale ten przedmiot naprawdę nie jest mi potrzebny i wolę się skupić na innych - biologia, polski, matematyka i angielski. A jak funkcjonuje teraz Wasza szkoła?
Sprzątanie
Kiedy już naprawdę nie chce mi się uczyć, czytać ani oglądać seriali, a wciąż chcę zrobić coś produktywnego, decyduję się na sprzątanie. Mój pokój wygląda aktualnie pięknie, zostały mi tylko (i aż, bo naprawdę tego nie lubię) ubrania w szafie do posegregowania, ułożenia i tak dalej. Wielką przeszkodą dla mnie jest moje uczulenie na roztocza kurzu, przez które sprzątanie wiąże się między innymi z kichaniem, katarem i łzami lecącymi z oczu. Dlatego wypijam magnez, a także intensywnie wietrzę pokój co mniej więcej godzinę, by objawy te były choć odrobinę mniej nasilone - występują nadal, ale chociaż się nie duszę :))
Jeśli nie macie takich problemów to naprawdę doceńcie to, bo jest to olbrzymie i wspaniałe błogosławieństwo - ja mimo pięciu lat odczulania nie osiągnęłam etapu całkowitej odporności na roztocza kurzu (tak btw wygooglujcie sobie je, to takie mikroskopije obrzydliwe robaczki, które są regularnie w Waszym domu - zobaczenie ich motywuje do częstszego pozbywania się kurzu ;P).
Książki
Jesteśmy na blogu, który w dużej mierze jest o książkach, więc nie mogłam o nich zapomnieć! ^^ Aktualnie czytam głównie podręczniki, ale mierzę się także z Mistrzem i Małgorzatą Michaiła Bułhakowa (poleciła mi tę książkę pani od polskiego gwarantując, że jest idealna na rozszerzoną maturę z polskiego, więc się skusiłam). Jestem na 210/520 stron i jak na razie mam dość mieszane uczucia. Historia jest naprawdę ciekawa i oryginalna, ale już widzę, że będę miała olbrzymi problem z zapamiętaniem imion i nazwisk bohaterów. No i ten klimat Rosji, którego naprawdę zdecydowanie nie jestem fanką... No zobaczymy, jaka będzie moja końcowa opinia. W kolejce czeka także Tango Sławomira Mrożka, które będziemy jakimś cudem zdalnie omawiać do szkoły - liczę na to, że przeczytam tę książkę sprawniej niż Bułhakowa, bo nie zostanie mi na nią zbyt wiele czasu...
Seriale
Obejrzałam też ostatnio kilka seriali! Netflix przeżywa teraz zdecydowanie oblężenie przez tę kwarantannę, nie oszukujmy się ;P Ja polecam Love is blind - nie sądziłam, że tak zachwyci mnie ta produkcja, a naprawdę bardzo ją lubię i chętnie obejrzę kontynuację - oby się pojawiła, byłoby naprawdę świetnie!
Wcześniej obejrzałam też prześwietny i bardzo wciągający serial - You Me Her. Jest dość kontrowersyjny, ale naprawdę zżyłam się z bohaterami i super się bawiłam. Pełno tu zarówno zabawnych scen, ale równie wiele załamań psychicznych i problemów, a przez wszystko płyniemy razem z postaciami na ekranie. Też czekam na kolejny sezon <3
Zaczęłam również Vampires z polecenia koleżanki, ale to już totalnie nie mój klimat. Kilka lat temu pewnie by mi się spodobało, ale teraz zdecydowanie to nie dla mnie... Chociaż obejrzałam dopiero 3/6 odcinków, może powinnam go skończyć?
Zobaczyłam też pierwszy odcinek serialu Niewiarygodne i był poprawny, ale jakoś szczególnie mnie nie zachwycił - raczej nie będę kontynuować
Filmy
Wciąż w klimacie Netflixa - tym razem filmy. Zaczniemy poważnie, bo przypomniałam sobie ekranizację Pana Tadeusza. Z ręką na sercu przyznam jednak, że sporo pomijałam, bo od połowy zaczęłam się dość porządnie nudzić i po przebrnięciu 1,5h przewinęłam do najpiękniejszej sceny - do tańczenia poloneza <3
Zobaczyłam także najgorętszy aktualnie polski film. *uwaga fanfary* W lesie dziś nie zaśnie nikt! Szczerze mówiąc nie chcę tego jakoś szczególnie wylewnie komentować - w porządku była gra Wieniawy, a reszta... no nie wiem. Jestem w sumie ciekawa, kto grał bliźniaków potworów z lasu, rola życia serio xd
Skoro jesteśmy w klimacie polskich produkcji - dalej skusiłam się na Klera. Oglądałam go z tatą i oboje byliśmy równie w szoku. Uważam, że to był naprawdę mocny i wymowny film, który wiadomo, mówił o skrajnych przypadkach, ale dzięki temu naprawdę robił wrażenie. Ostatnia scena była taką piękną i szokującą klamrą całego filmu.
Już nie z polskich filmów obejrzałam Lady Bird i ogromnie mi się podobało. Taki film o dorastaniu, problemach, jakie spotykają młode osoby i nie tylko. Naprawdę uniwersalny, z przesłaniem między wierszami i bardzo wymowny. Uważam, że warto i zasługuje na nagrody, które otrzymał - między innymi 2 Złote Globy.
Muzyka
No i coś, co towarzyszy mi nieustannie - muzyka! Aktualnie słucham nałogowo Kwiatu Jabłoni, który uspokaja skołatane myśli i jest moim zdaniem czystą poezją śpiewaną z nietuzinkowymi głosami oraz wspaniałymi tekstami. Byłam na początku marca na koncercie i ahh przepiękne doświadczenie.
Uwielbiam równie mocno Sanah, która opisuje w swoich piosenkach uczucia, emocje, doświadczenia, które sama przeżywałam. Utożsamiam się z jej słowami, a muzyka i barwa głosu to coś niespotykanego i unikatowego, co mocno doceniam.
Nowe utwory Igora Herbuta również mnie zachwycają, tekst sprawia, że z bólu pęka mi serce <3
Z nowych odkryć - Ralph Kaminski za niesamowitą wrażliwość, świadomość sceniczną i niezwykle profesjonalny głos oraz Mery Spolsky za fajne elektroniczne brzmienia i prześwietne, zabawne i nieoczywiste teksty. (jakoś się złożyło, że słucham bardzo dużo rodzimych artystów, bo weszło jakieś naprawdę rozwalające mózg pokolenie, kocham ich! <33)
***
Dajcie znać, jak Wy przeżywacie ten nadzwyczajny czas, trzymajcie się w zdrowiu!
// with love, Iza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz = ogromny uśmiech na mojej twarzy